1. Jak będziesz wszystko na bieżąco robił problemów nie ma, trzeba znaleźć dobre miejsce na tankowanie a nie punkt dozowania syfu to po pierwsze, wtedy filtry przy wymianie będziesz miał czyste, mi jakieś 10 tysięcy kilometrów wstecz poszedł czujnik temperatury na reduktorze, jak na 80 tysięcy nalatanych dodatkowe 20 zyli mnie nie zrujnowało
2. Nie ma i przy tym zostańmy. Jak dla mnie jest różnica, ale nie w mocy, tylko w reakcję na pedał w podłogę, ale chodzi o właściwości paliwa, po prostu jak wciskam na PB od razu idzie, po zrobionych 5 tysiącach bez dłuższej trasy na PB w międzyczasie, ułamek sekundy się zastanawia.
3. Dłuższa trasa wpływa tak, że możesz dokładnie policzyć spalanie LPG, bo od razu startujesz na tańszym. No i jeszcze jeden minus to to że dwa razy częściej zaglądasz na Stacje paliw
4. Różnica to 1 do 1,5 litra, raz na 3 miesiące zasuwam na PB, zawsze dwa pełne zbiorniki, tak więc tak mi wychodzi, ciekawe jest to że na trasie 1500 kilometrowej różnica to pół litra (cały czas to autostrada i 130+, w jedna stronę na LPG i na PB w drugą)
5. Ja na szczęście nie mam komputera, najlepsza metoda to kasowanie małego licznika