Witam,
Mój problem z zawieszeniem zaczął się od momentu kiedy pękła mi przekładnia automatyczna, zaprowadziłam auto do warsztatu, zapłaciłam 700zł za wymianę przekładni, przez jakiś czas było dobrze a po jakimś miesiącu zaczęło się pukanie, pojechałam na gwarancje okazało się że nie dokręcili mi jednej śruby w belce (oczywiście jest to karygodne ale ja jako kobieta nie mam nawet co się kłócić) dokręcili mi tą belkę i na jakiś tydzień przestało pukać teraz się okazało, że puka mi przy skręcie, zdenerwowałam się i postanowiłam sama zajrzeć co się tam dzieje, okazało się że mam urwany gwint drążka stabilizatora tuż przed samą końcówka stabilizatora, w moim modelu alfy drążek stabilizatora jest zakończony nie dziurką tylko gwintem na który się wsuwa końcówkę drążka która idzie do wahacza i zakręca się ja śrubą. Oczywiście teraz nie ma możliwości tego dokręcić bo gwint urwał się przy samej końcówce, końcówka jest na drążku ale nie jest trzymana żadną śrubą więc przy pierwszej lepszej większej dziurze może się z sunąć z drążka i narobić szkód w zawieszeniu.
Jeżeli ktoś ma jakąś rozpiskę jak wymienia się taki drążek stabilizatora, bądź jakiś graficzny opis była bym wdzięczna.
Żeby wykręcić ten drążek trzeba rozkręcić belkę ponieważ drążek jest nad belką, więc trzeba będzie poluzować przekładnię i całe zawieszenie.
Bardzo proszę o pomoc ponieważ już nie wierze tym mechanikom bo nie naprawiają tylko robią krzywdę mojej czerwonej Strzale![]()