Ja do tej pory w autko władowałem ok. 3k zł, teraz właduje 5k zł, a autko kupiłem za 9,5k zł.
U mnie największe problemy sprawiały przednie, górne wahacze, wymieniałem je już 2 razy, nigdy nie padały paramiOne chyba stanowią najsłabszy punkt przedniej zawiechy, bo dolne wahacze, jak poprzedni właściciel wymienił przy zakupie, to trzymają do dzisiaj. Do tego dwa razy wymieniany rozrząd, komplet łączników stabilizatora, napinacz paska alternatora, rury układu dolotowego, poduszki silnika, linki hamulcowe, tylne tarcze i klocki. Typowe usterki eksploatacyjne, poważnej awarii jako takiej nie miałem, no może poza awarią regulatora ciśnienia paliwa w pompie wtryskowej, który zanim doszedłem o co chodzi to unieruchomił autko na blisko tydzień.
Poprzedni właściciel to miał ułańską fantazję, przykład: dziura w górnej rurze dolotowej, tuż przy łączeniu z kolektorem, dziura na jakieś 5cm - zakleił taśmą izolacyjną, przerwana harmonijka na rurze łączącej turbo z filtrem paliwa - także taśma izolacyjna. Inna rzecz: skrzynia basowa w bagażniku, odłączona, a kable luzem walnięte w bagażniku - kabel cały czas był podłączony pod AKU
I najlepsze na koniec, cena początkowa 13k zł, bo autko zadbane, itp.A turbina zawalona olejem, urwane lusterko od wstecznego, wspomniany wahacz, kable w bagażniku i dziury w rurach dolotowych. Zszedł na 10k zł a potem ostatecznie na 9,5. Wziąłem ją tylko dlatego, że to znajomy kumpla i polecił mi te auto. W myśl starej zasady, nie kupuj auta po znajomościach
![]()