Cześć, dzisiaj miałem bardzo dziwną sytuacje na drodze.
Otóż - auto rozgrzane do 90 stopni.. postanowiłem ostrzej ruszyć na światłach. 1szy bieg, drugi bieg... 6tys rpm, chciałem wrzucić 3kę poczym. sprzęgło wbiło mi się do końca i nie odskoczylo... (auto bylo w tym momencie na luzie i nie mogłem wrzucić 3ciego).
Lewa noga - palcami, odsunałem sprzęgło z powrotem do stanu normalnego i - zaczęło dziwnie chodzić.
Sprzęgło zaczęło łapać praktycznie od dołu 2-3cm wystarczą aby mieć już czucie na sprzęgle. Wczesniej łapało zdecydowanie bardziej u góry i chodziło "lżej". Teraz wyczuwam delikatny (minimalny opór).
Sprawdziłem sprężyne przy sprzęgle - jest cała. Płynu hamulcowego - nie ubywa, jest ciągle tyle samo. Zrobiłem 100 km - spawdziłem wycieki - i nic.
Wszystko w porządku tylko tak jakby "sprzęgło się przestawiło".
Nic nie szumi, nic nie stuka nic nie drga.
Co to mogło być?