Słuchajcie ze względu na to, że dziś ładna pogoda i może ostatnia okazja na szybsze pojeżdżenie przy takiej pogodzie, wybrałem się Alfą żeby trochę pocisnąć. I stało się coś co mnie zaskoczyło.....mianowicie przy dohamowaniu ostrym i reducji biegu w momencie kiedy samochód był przez sekundę na luzie obrotomierz pokazał 500 obr/min, tak jak by silnik zgasł. Po zapięciu biegu i wciśnięciu gazu auto pojechało normalnie. Następnie przy wejściu w ostry zakręt celowo zrzuciłem bieg i obroty spadły po czym obrotomierz skoczył na czerwone pole (silnik nie nabierał obrotów) potem znów na 500 i wrócił do normy. Przy dohamowaniach kolejnych takich dosyć ostrych zdarzyło się, że silnik zgasł. Mój jedyny pomysł to fakt, że działo się to przy powrocie z "wycieczki" gdzie w baku było symboliczne ilości paliwa, to by tłumaczyło gaśnięcie auta, ale czy obrotomierz od tego mógł też tak zwariować? A może mała ilość paliwa to tylko zbieg okoliczności? Dodam, że od razu zalałem jakieś 15 litrów i znowu pocisnąłem i niby nic się nie dzieje, ale wolę zasięgnąć dodatkowo informacji od Was. Jakieś sugestie? Pomysły?