Wiesz co, moim zdaniem bierz nówkę.
Jak widziałem Twoje posty (a to drążek drży/a to plastik w zawieszeniu jakiś ułamany w tej białej z Krakowa) to wydaje mi się że oczekujesz super stanu od auta 5 letniego.
Ja jechałem jedną QV kumpla jako pasażer, i to mi wystarczyło by stwierdzić że muszę mieć tą wersję
A QV z Żywca (od Pani Doktor) była pierwszą którą obejrzałem i kupiłem. Cena dobra, stan dobry, na siłę czepiać się nie ma czego.
Jedynie ekstra przytarcie na nadkolu było czymś "niespodziewanym", ale od tego jest negocjacja cenowa (sensowna)
Ja mam zasadę zawsze:
-zero komisów
-zero handlarzy
-salonowa 1 właściciel
Jeśli auto nie jest składane z dwóch/po dzwonie i reszta sprawna to nie wyobrażam sobie jak wyglądało te 6 QV które oglądałeś. Albo faktycznie ulepy z trzech...albo trochę na siłę doszukujesz się wad w używanym aucie.
Z takim podejściem jeszcze nigdy się nie zawiodłem przy zakupie. Oczywiście biorę poprawkę na to że coś się może wysrać.....ale jakbym się tym przejmował kupiłbym nowego TIPO z salonu, a nie 7 letnią QV
