Jeszcze jeden "szczególik": zwróciliście uwagę na ten kołnierz na kolumnie kierownicy między korpusem a deską rozdzielczą?! Wygląda tragicznie, 15x gorzej niż w mojej 147...
Jeszcze jeden "szczególik": zwróciliście uwagę na ten kołnierz na kolumnie kierownicy między korpusem a deską rozdzielczą?! Wygląda tragicznie, 15x gorzej niż w mojej 147...
Alfa Romeo Giulia Business 200 KM 2021
Peugeot 308 SW 1.2 130 KM 2019
Były: Renault Clio I 1.2, Peugeot 307 SW 1.6 110 KM, AR 147 1.6 TS 105 KM, Giulietta 1.4 MA 170 KM, Giulietta 1.4 MA 150 KM, Alfa Romeo 75 2.0 TS
sorry, ale ekstrawagancją to jest Julka w takiej cenieale rzecz jasna ona po wyjechaniu z salonu wpada w czarną dziurę czasoprzestrzeni i w ogóle nie traci na swojej wartości
Wersja 170KM z wyposażeniem, które nas interesowało (bez skór) wyszło w okolicy 95 tyś.
Przy takiej cenie to ja jednak wolę mieć to "śmieszne ekonomicznie" nowe 159. U nas można aktualnie kupić wersję 200KM w opcji D (chyba nawet z jakimś dodatkiem) z 2009 roku, co jest opcją zupełnie niezłą.
W Julce jedynie sensowną opcją dla klienta wymagającego jest QV, ale mało kto jednak wyda tyle kasy na nią.
W przypadku Julki "dla nas" woleliśmy dołożone tysiące zł ponad wersję std zostawić sobie na benzynę (i nawet ewentualne naprawy) do używanej 159 z jeszcze lepszym wyposażeniem i silnikiem niż planowaliśmy w Julce, chociaż ta początkowo bardzo nam się podobała.
to prawda, wygląda kiepsko, ale chyba jednak mało kto gapi się na to z premedytacją![]()
ja i ona - "iniemamocne"
Owszem jest ale nowy model kontra stary zawsze da podobny efekt. Julki z 2009 roku kupic nie można więc nie ma co porównywać. Za chwilę 159 zakończą produkować i ceny pójdą w dół bardziej niż julki.
Ponadto porównywałem wersje bazowe-udział kosztów napędu w mniejszym samochodzie w cenie waży więcej.
Ale chodziło mi głównie że nawet w najtańszej wersji "śmieszne ekonomicznie" jest głównie przez pierwsze kilka lat co niewątpliwie zauważyłeś bo jak sam piszesz zostanie sporo na benzynę i naprawy.
---------- Post dodany o godzinie 19:58 ---------- Poprzedzający go post został napisany o godzinie 19:52 ----------
Nie wiem czy o tym samym mówimy- kawałek pseudo skóry pomiedzy obudową kiery a wskaźnikami ?? Faktycznie szału nie ma- mniej widać jak się kierownicę da wysoko. W mito mam to samo.
Ostatnio edytowane przez metan ; 26-08-2010 o 19:06
No ale jaka jest specyfika naszego rynku?? Czyż nie liczą się wymiary i ogólna prezencja?
Chyba nie dużo osób spoza kręgu alfisti patrzy tak bardzo na prowadzenie auta bo wtedy jeździłyby głównie alfy.
Wcale nie jestem zwolennikiem Lancera ale gdy spojrzeć z pozycji "klienta z ulicy" to może to wyglądac interesująco. Zwłaszcza że auta japońskie są cenione wyżej jeśli chodzi o solidność (nawet gwarancja dłuzsza) i nie ważne że wtym przypadku to nie prawda.A jak wszedłem do salonu mitsu to skakali jak kukiełki -może to pokazać może tamto... Jak sobie przypomnę jak kupowałem mito i facet był wyraźniw wkur..ny że mu głowę zawracam mimo że przyszedłem z gotówą na zaliczkę. Bez zmiany tego nie ma bata żeby to było premium. Premium to nie tylko towar to równiez obsługa. A tu nawet skoda wypada lepiej.
---------- Post dodany o godzinie 20:15 ---------- Poprzedzający go post został napisany o godzinie 20:13 ----------
Np mniejsze auto-oszt układu napędowego 40% duże auto koszt podobnego układu napędowego-30%. Oczywiście strzelam tymi %.
---------- Post dodany o godzinie 20:34 ---------- Poprzedzający go post został napisany o godzinie 20:15 ----------
Pingwin ty jednak chamstwo masz we krwi. Ja za to w dalszym ciągu nie rozumiem gadania że kasa nie gra roli jak się jeździ leciwym 145 a przy stłuczce bierze sie parę stów od gościa żeby samemu coś poklecić i (teoretycznie) na tym zarobić.
Ostatnio edytowane przez metan ; 26-08-2010 o 19:43
za chwilę będzie można kupić "stary" z 2010. Niestety aż taką optymistką nie jestem, aby wierzyć, że cały wyprodukowany rocznik 2010 sprzeda się na pniu.
Poza tym plany sprzedażowe Julki na rok następny są zapewne dość konkretnie ustalone, a to jest zupełnie inna bajka niż sprzedaż nowego modelu na popremierowe zamówienia.
Do nowego roku już niedaleko, więc okaże się dość szybko.
a tego to tak do końca też nie wiemy, bo na razie nic nie wiadomo, jak realnie będzie się kształtować cena, oraz ogólnie pojęta jakość i atrakcyjność następcy 159. To jednak dość znaczący czynnik wartościujący. Na razie mamy tylko nieśmiałe wow nad kotem w worku![]()
ja i ona - "iniemamocne"
2010 może sie sprzeda bo zastosowano jakąś perfidna taktykę lekkiej niedostępności auta. Ale ma to krótkie nogi i w 2011 może być tąpnięcie o jakim mówisz. Poza tym fiata juz pewnie świerzbią ręcę aby tą platformę zastosowac np w nowym bravo więc interes musi się kręcić i będą bardziej elastyczni.
Byleby następca 159 w ogóle był bo marka która ma jedynie dwa modele raczej nie jest dobrze postrzegana.
[QUOTE=metan;377406Pingwin ty jednak chamstwo masz we krwi. Ja za to w dalszym ciągu nie rozumiem gadania że kasa nie gra roli jak się jeździ leciwym 145 a przy stłuczce bierze sie parę stów od gościa żeby samemu coś poklecić i (teoretycznie) na tym zarobić.[/QUOTE]
Nie oceniaj pochopnie, nie wartościuj. Mam 145 bo chcę je mieć, lubię to auto i na krótkie trasy daje mi dużo przyjemności. W dłuższe drogi używam dwuletniej Vectry. Nic nie zamierzam klecić ani zarobić, nie rozumiem o czym mówisz i to z taką zajadłością. Skoro facet wjechał mi w leciwe auto ale uszkodzenia są nieduże, oceniłem, ze naprawię to za parę stów. Istotnie: zapłaciłem za wszystko niecałe 400. Gość zapłacił 1000.
Nie chodzi tu zresztą w ogóle o to, o czym piszesz. Nie rozumiesz sensu albo udajesz. Rzecz nie w rozwalaniu kasy albo wydawaniu na byle co: kupując wymarzone auto, kupujesz sobie marzenia. Raz żyjesz na ziemi, jutro mozesz wpaść pod kosiarke na swojej wiosce i już cię nie ma. Dlatego wyliczanie spadkow wartosci auta i podejmowanie na tej bazie decyzji o kupnie innego modelu jest rezygnacją z marzeń i z przyjemności.
Chcesz mieć Alfę, ale dużo traci na wartości. To kupujesz Skode na przykład. I co? Fajnie? zadowolony jestes?
Rzecz w tym, że wszelkie wydatki na auto podsumujesz dopiero, jak auto sprzedasz. Jaka będzie ta róznica w utracie wartości, Metan??? Sto tysięcy? Twoja roczna pensja?
Nie. Będzie to powiedzmy może siedem, osiem tysięcy, po dajmy na to trzech latach jezdzenia. Względem ceny, jaką zapłacisz za skode, z uwzględnieniem spadku wartości skody. Rozumiemy się? W skali trzech lat jestes do tyłu osiem tysięcy, niech ci będzie że dziesięc nawet! I co???
Trzy tysiące na rok. Straszliwa suma, Metan, rozwali Ci finanse co?
Nie warto dopłacić dwa, trzy tysiące rocznie i mieć wymarzoną furę?
Rozumiesz o czym ja piszę?
Skoda jest potrzebna do roboty i to nie moja decyzja.
Chciałem alfe i ją kupiłem choć to był raczej spontan niż jakiś dłużej przemyśliwany plan, ale podeszłem do tego ostrożnie znając o niej opinie. Obiektywnie nie jest zła ale nie jest doskonała.
Ale powiem ci jedno: po skodzie spodziewałem się byle gówna a niewiele jej mogę zarzucić i to jest właśnie bolesne doznanie. AR i skoda to niebo a ziemia jeśli chodzi o wizerunek oczywiście na rzecz AR. Tylko za kierownicą to się trochę zaciera gdy np chwytam za wajchę od biegów która chodzi bardziej "sportowo" niż w miciaku a dobierając tworzywo na klamki ktoś pomyślał żeby nie trzeszczały od nowości (żygać mi sie tylko chce jak patrzę na tą zieloną kurę). I nie do końca mozna to zniwelować kawałem srebrnego czy też aluminiowego plastiku na konsoli. Wygląda na to że tym marzeniom po zrealizowaniu coś brakuje, własnie tych drobiazgów o których tak zajadle dyskutujemy. I do tego sami sprzedający mają g..niany stosunek do niby produktu premium co przekłada się na klienta. Facet z pasją opowiada o tym że teraz to w skodzie jest common rail który jest rewelka (a kura to w istocie indianin którymi był zafascynowany twórca marki) a koleś w alfie opowiadając o julce mówi że ten silnik ma rodowód z uno fire. Mimo że bardzo lubię tą markę i sporo komplementów pada pod adresem auta (choć padają też znane obiegowe pytania) to jednak świadomość tych wad (łatwych przecież do wyeliminowania) przeszkadza aby być w pełni przekonanym.To trochę kompromis a to wymusza pewną rezerwę i przeszkadza w tej euforii którą ty odczuwasz. Poza autem mam też inne dążenia więc wszystkiego nie jestem mu gotów poświęcić biorąc pod uwagę powyższe.