Moim zdaniem to nie tędy droga. Nowe samochody mają dużo większe serwo hamulcowe i przez to pedał jest bardziej miękki. Jeżeli ktoś jeździ autem kilkunastoletnim, a później przesiądzie się do nowego gwarantuje, że bedzie miał problem.
Dla mnie lepiej jeśli pedał chodzi ciężej, bo zdecydowanie łatwiej jest wyczuć siłę hamowania i granice przyczepności przy hamowaniu.
mac1us:na pewno masz rację ale u mnie mam wymienione wszystko:tarcze,klocki,przewody,płyn i wyrzucony korektor a mimo to nie jestem z hamulców zadowolony.Została tylko pompa.
Mam jeszcze w rodzinie 145 i gdy się do niej przesiądę,to przez kilka pierwszych hamowań chcę sobie nos o kierownicę rozbić,taka różnica.
zmieniałem kiedys na miedziaki w swojej 155, oczywiście korektor pominąłem. Ogólnie to nie ma aż tyle roboty, wystarczy jakas ładna pogoda i podjazdy, tam chyba było cos 4,5metra na prawy tył i 3,5metra na lewy..
przed wymianą tył w ogole nie hamował a potem całkiem ładnie az klocki pyliły alusy
Ostatnio edytowane przez czart79 ; 25-03-2011 o 10:26
tylko takie uchwyty prowadnice z jakiegos golfa czy czegos sobie wykręcic na szrocie bo w niektórych miejscach trzeba inaczej podwiesić niz są w oryginale
u siebie puszczałem w oryginalnych uchwytach, ale można też oczka z pasków cienkiej blachy zrobić i wkrętami, sposób barbarzyński, ale jak się później dobrze zabezpieczy przed korozją, to nie powinno się nic dziać
Często jest to wina klocków ,są twarde i miękkie,jedne działają jak dobrze się nagrzeją, a inne na super hamują na zimno a zagrzane słabe.