Żeby auto nawoskować to moim zdaniem warto je porządnie umyć. Ciepłą/gorącą wodą i jakimś detergentem, spłukać też ciepłą wodą - lakier będzie mniej chropowaty. Zimna nie rozpuści syfu z drzew, resztek wosków i Bóg wie czego jeszcze. Nie wiem dlaczego ludwik miałby cokolwiek złego robić akrylowi. Asfalt spokojnie schodzi potraktowany benzyną, rozpuszczalnikiem do wyrobów ftalowych na bazie benzyny(bez toulenu). Co do wosku używałem tourtelwax'a zielonego w puszcze-nawet gąbeczki nie dajątrzeba z nim uważać, za grubo położysz, leżysz za długo poschnie, leżysz
chyba, że masz sporo suchych szmat. Ostatnio woskuje sobie Sonaxem twardym woskiem w płynie i muszę stwierdzić, że mimo początkowego sceptycyzmu to wcale nie jest oksymoron
.