Od razu zaznaczam ze jestem troche zielony i to moja pierwsza alfa. W piątek zakupiłem 12-letnia Alfe 156. Juz podczas ogledzin byly wlasciciel musial podladowac akumulator zeby odpalic samochod. Po 10 minutach ladowania z lekkim trudem samochod odpalil pojechalismy do serwisu tam wszystko w porzadku bylo. wieczorem przyjechalem odebrac auto, byly wlasciciel podobno ladowal wczesniej przez 2 godziny akumulator. Bez problemu zapalila i jeszcze tego samego dnia troche pojezdzilem zeby sie nacieszyc nowym autkiem. W sobote podlaczylem akumulator do prostownika. cos w samochodzie zaczelo piszczec a akumulator nie chcial sie ladowac. odlaczylem wtedy minus od samochodu i przez okolo 3 godziny. po takim ladowaniu alfa odpalila bez problemu. bez dluzszego krecenia jak to bylo wczesniej. chwile pochodzila. zgasilem ja i po chwili sprobowalem odpalic jeszce raz. auto zachowalo sie jakby akumulator wogole nie byl podlaczony. po przekreceniu kluczyka cisza zadnych kontrolek, po prostu nic. Zostawilem odlaczony akumulator na cala noc do ladowania. dzisiaj kontrolki sie swieca wszystko dziala tylko auto nie chce odpalic. przekrecam kluczyk cos pstryka nawet troche nie zakreci a auto piszczy tak jak wczesniej przy probie ladowania podlaczonego akumulatora. Prosze o pomoc. Poczytalem troche i podejrzewalem ze to jakis problem z immobiliserem ale nie swieci sie kontrolka alfa CODE.