Witajcie,
tym razem problem pojawił się na dobre... Jak wcześniej w którymś z tematów opisałem, że czasami zapala mi się kontrolka wtrysków, tak teraz postanowiłem założyć oddzielny temat, bo problem przybrał trochę na wadze.
Mianowicie, dzisiaj wracając do domu, na trasie dojeżdżając do skrzyżowania, normalna sprawa że zahamowałem zredukowałem bieg do 2, a że jako była wolna no to się nie zatrzymywałem tylko z 2 ładnie gaz i wjechałem na główną drogę, a raczej się "dokangurzyłem" bo samochód zaczął mi szarpać, plus tak jakby przygasać. Praktycznie zero reakcji na gaz, obroty zaczęły falować i zapaliła się kontrolka wtrysków. Dokulałem się na pobocze, zgasiłem auto, odpaliłem i niestety to samo... Obroty falowały jak głupie, spadały nawet do 500rpm, co powodowało przygasanie auta ! Nie szło dosłownie ruszyć. Zgasiłem jeszcze raz, chwile odczekałem no i znowu spróbowałem. Tym razem auto odpaliło normalnie, wcisnąłem gaz ładnie się wkręcił, nie szarpał, obroty nie falowały, tylko niestety cały czas paliła się kontrolka wtrysków. Podniosłem maskę, nic nie śmierdziało, nic nie leciało, a że do domu miałem jakieś 6km to postanowiłem dojechać. Nie wiem czy to był błąd, czy też nie i nic raczej się nie stało, ale po prostu zaryzykowałem. Auto o dziwo szło dobrze, nie szarpało (może czasami leciutko, ale na mniejszych obrotach) i bez problemu dojechałem do domu. Zgasiłem auto na parkingu i postanowiłem, odpalić zobaczyć co będzie się działo. Kontrolka wtrysków się nie paliła, za to obroty znowu falowały na biegu jałowym, auto przygasało i tak w kółko.
Morał taki, że gdy kontrolka wtrysków się paliła, to auto o dziwo trzymało równo obroty i dobrze szło. Gdy kontrolka się nie paliła, to po prostu auto szarpało i obroty falowały jak głupie.
Co Wy na takie cuda? Pierwszy raz się spotkałem z takim problemem, dlatego piszę może Wy mi coś doradzicie. Wiem, że powinienem podpiąć pod komputer, ale do jedynie jakoś dopiero po weekendzie, bo nie mam kabla ani przejściówki, więc pytam najpierw jeszcze Was. Co to może być? Rafał, w innym temacie wymienił, co może być przyczyną, tylko że objawy były troszkę inne. Kontrolka się zapalała, auto poszarpywało, ale po dodaniu gazu gasła. Teraz jest odwrotnie i gdy paliła się kontrolka to auto jeszcze jakoś normalnie szło, lecz niestety nie gasła po dodaniu gazu.
Może teraz będzie ktoś bliżej mógł sprecyzować, co jest tego przyczyną?
Ostatnio jakaś fala nieszczęść spadła na moją Alfę
Dzięki z góry i pozdrawiam.