Witam! Alfamaniacy.
Moja Koza ostatnio zachorowała, obecnie jest już u doktorów, ale Ci nie bardzo wiedzą, co może być przyczyną choroby.
Postaram się pokrótce przedstawić jak to się rozwijało.
Po 950km ciągłej podróży Koza zaczęła klekotać jak stary diesel. Miała wtedy mniej niż 10 litrów ropy w baku. 100km dalej następnego dnia udałem się do lokalnego znachora, który wsiadł, wcisnął gaz do odcięcia i... klekot zupełnie ustał. Później zgasił auto, poluzował rurki od listwy wtryskowej do wtryskiwaczy, zakręcił chwilę rozrusznikiem i z ostatniego przewodu poleciało około 1/2 tego co z pozostałych. Stwierdził więc, że to wina wtryskiwaczy, i że trzeba będzie je najprawdopodobniej zregenerować. A samochód powinien dać radę w drodze powrotnej.
Po wyjeździe od znachora faktycznie stwierdziłem, że przy przyspieszaniu klekot całkowicie ustaje. Granica ta nie była stała... Czasem ustawało przy 3000obr/min, czasem przy 3500obr/min. A jadąc na pograniczu... załóżmy na 3200obr/min raz klekotał, a raz nie... Mówimy o jeździe po równym terenie. Przy hamowaniu silnikiem także nie klekotał, niezależnie od obrotów.
Koza nie straciła wigoru, nie dymiła, ani nie paliła więcej niż zwykle.
Jednak 20 km później silnik zaczął chodzić jak ruski czołg. Niemiłosiernie klekotał, aby 5km później przełączyć się w tryb awaryjny.
Teraz samochód po odpaleniu chodzi na nienaturalnie niskich obrotach, hałasuje jak Antonow przy starcie, a rzuca się jak epileptyk na speedzie.
U doktora podpięli auto do komputera i są dwa błędy.
- nieprawidłowe położenie wała;
- wysokie ciśnienie na listwie
A parametry to:
ciśnienie na listwie 520bar?norma to chyba 350-450
kompresja w trzech cylindrach wynosi 75 czegoś tam, a w dwóch 55 tego samego![]()
Proszę o pomoc, bo doktorzy nie bardzo wiedzą gdzie leży problem...
Mała poprawka. Parametry dotyczące kompresji są z oczywistych powodów do wywalenia. Ale pozostaje inny fakt. Na trzech parametry są wyższe, a na dwóch niższe.