Witam, moja alfa dzisiaj zrobiła mi psikusa pierwszy raz od kiedy ją mam czyli 5 lat. Jak co dzień wracałem z pracy zatrzymałem się na światłach, chodziło ogrzewanie i radio. W pewnym momencie zrobiło się dziwnie cicho mimo, że radio grało. Wsłuchuje się i widzę że wyłączył mi się nawiew, radio gra, światła świecą, kontrolki w normie, zegary się świecą, a silnika nie słychać nie pracował :| wyłączam zapłon i odpalam i coś nie bardzo chce odpalić, ponowna próba i wyświetla immo failure, ponowna próba i odpaliło normalnie. Ktoś spotkał się z czymś takim, że silnik się wyłączył bez żadnego szmeru, a na desce nie było żadnego znaku plus działała reszta?