Kilka miesięcy temu alfa straciła moc, decyzja była jedna: wymiana przepływomierza. Pomogło, alfa zaczęła śmigać jak wcześniej. Pojawił się jednak problem nr II - falowanie na wolnych obrotach - niewielkie ale jednak. Ponieważ bardzo mnie to denerwowało postawiłem na rozwiązanie radykalne - wymiana silniczka krokowego. Tysiaczek pękł, falowanie ustało. I teraz najlepsze - alfa zaczęła palić niesłychane ilości paliwa (ok 15 litrów na 100 - przy silniku 2.0, czyli ok 2l więcej niż zwykle). Co 300km byłem na stacji, pomimo że norma dla mojej alfy to 400km. Teraz uważajcie bo to ważne: postanowiłem że sam kupię odpowiedni przepływomierz i go wymienię. Tak też zrobiłem, kupiłem przepływomierz bosha w autoryzowanym punkcie sprzedaży i na szybko wymieniłem stary. Nie podłączałem auta pod komputer, niczego nie kasowałem, , etc - tylko wymiana. Samochód jakby się odetkał, zaczął pięknie wchodzić na obroty i chyba obniżyło się nawet spalanie. Dzisiaj jednak falowanie powróciło, raz nawet zgasnął mi na światłach.
I teraz prośba do was:
1. jaka może być przyczyna, nie mogę mięć w sumie trzech wadliwych przepływomierzy, a właściwie wszystkie części są nowe (wymiana krokowca, przepływomierza i rok temu sondy) i to dobrej jakości (krokowiec oryginał, przepływomierz bosha jeden i drugi, sonda nie wiem),
2. czy po wymianie przepływomierza konieczne są jakieś resety komputera?
3. co mam dalej robić?, mam jeden przepływomierz bez falujących obrotów ale z gigantycznym spalaniem i drugi falujący, szybki i oszczędny.