Witam, od zakupu w alfie 147 2.0 TS z LPG świeciła się kontrolka, na kompie wyszło błąd czujnika wałka rozrządu, auto przez większość czasu nie wchodziło powyżej 3000 obrotów. Trafiło do mechanika i okazało się że czujnik jest pod rozrządem ale stwierdzili że błąd może być spowodowany źle ustawionym rozrządem bo ktoś go ustawił na markera a że mechanik nie miał blokad do alfy to nie podjął się naprawy.
Uznałem że najlepiej podjechać do ASO, przez telefon powiedziałem że trzeba zrobić rozrząd ale możliwe że jest walnięty czujnik wałka. Na wizytę czekałem dwa tygodnie, kilka dni przed wjazdem do serwisu w alfie poszła pompka sprzęgła, więc zadzwoniłem do ASO czy mogą to zrobić przy okazji, powiedzieli że nie ma problemu.
W czwartek rano zaciągnąłem auto na lince bo pedał sprzęgła był w podłodze. Jeszcze raz powiedziałem że wyskakuje błąd i rzadko auto kręci powyżej 3000 obrotów i ktoś rozrząd ustawiał na markera i może to powoduje problem ale czujnik też może być przyczyną. Pan który przyjmował auto powiedział że wszystko zrobią tak żeby było dobrze. Poprosiłem też by zastosowali zamienniki by naprawa nie była zbyt kosztowna.
kolejny czwartek, godzina 16:00 a do mnie nikt nie zadzwonił, auto stoi 8 dni u nich to dzwonie i dowiaduje się że zrobili rozrząd błędy nie wyskakują a pompki sprzęgła nie zrobili bo nie mają czasu i mogę sobie auto zabrać albo zostawić u nich i czekać aż zrobią ale to nie będzie szybko bo nie mają czasu i nie są wstanie powiedzieć kiedy to naprawią.
Na kolejny ranek umówiłem innego mechanika by wymienił pompkę sprzęgła, rano odebrałem alfę z ASO odpaliłem i błąd się nie świecił więc uznałem że jest OK, zapłaciłem 600 zł + części i scholowałem auto do innego mechanika na wymianę pompki, w sobotę odebrałem alfe która wreszcie jeździła, po pokonaniu trzech kilometrów wywaliło błąd, po ponownym odpaleniu kręci do 3000 obrotów. W poniedziałek pojechałem do ASO i powiedziałem że błąd i objaw powraca więc czujnik też musi być uszkodzony i że powinni to sprawdzić i nie będę płacił ponownie za robociznę bo trzeba rozrząd znów zdjąć przez ich przeoczenie tym bardziej że mówiłem o czujniku i o objawach. Pan powiedział że mieli zmienić rozrząd i to zrobili a błąd im nie wyskoczył jak odpalili na postoju a jazdy testowej nie wykonali bo była uszkodzona pompka sprzęgła (którą sami mieli wymienić). Powiedzieli że mam przyjechać na komputer i jak będzie wiadomo jaka jest przyczyna to dopiero będziemy rozmawiać bo nie ma sensu się kłócić dopóki nie potwierdzą co to za błąd.
Czas na sprawdzenie błędów będzie dopiero pierwszego sierpnia i do tego czasu mamy czekać a z rozmowy wynikało że i tak zamierzają skasować za ponowną wymianę rozrządu jeżeli go zdejmą.
Co mogę zrobić w takiej sytuacji?