Witam, od niedawna jestem posiadaczem Alfy 159 (zawsze mi się podobała sylwetka tego auta) no i pierwszy raz mam pojazd w DIESLU i tu zaczyna się ciekawa historia. Auto zakupiłem w dość dobrej cenie dałem sprawdzić w warsztacie i niby wszystko ok.... 19.08.2016 wybierając się z moją żoną na wycieczkę do Ciechocinka doszło do fatalnej usterki. Po przejechaniu zaledwie 400 metrów obrotomierz zaczął wariować i z wydechu poszła biała ściana dymu, że było to przy kościele wyglądało jak by nowego Papieża wybrali :-) silnik nie reagował na próby wyłączenia go. Odruchowo wbiłem mu 5 puściłem sprzęgło na hamulcu, silnik zdechł. Cała akcja trwała 12 sekund, zaraz po tym przepchałem Alfę na parking i zostawiłem na jakiś czas. Wieczorem udałem się zobaczyć co jest grane pod maską ubyło Borygo pierwsza myśl pewnie uszczelka lub głowica, dolałem Borygo włączyłem silnik natychmiast załapał i trzymał 750 obrotów lecz z komory silnika zaczął wydobywać się dym więc natychmiast wyłączyłem sinik ale już normalnie. W dniu 22.08.2016 auto zostało przewiezione na lawecie do mechanika, opisałem mu co jest grane i wtedy dowiedziałem się co to "wściekły diesel" i że miałem dużo szczęścia że silnik się nie zatarł. Oczywiście dałem polecenie mechanikowi że ma zrobić auto i o kosztach nawet mi nie mówić bo nie chcę się wkurzać. W dniu 26.08.2016 dostałem informację że auto zrobione i mogę odebrać więc pojechałem i dowiedziałem się następujących rzeczy. Turbina wręcz się rozpadła jakiś idiota musiał wcześniej przy niej grzebać i o zgrozo nie skręcił jej dobrze i po prostu rozkręciła się niszcząc w sobie parę elementów. Ponownie usłyszałem od mechanika że ma dużo szczęścia bo Turbina rozkładając się na czynniki pierwsze wypluwała części metalowe i dobrze że silnik nie zaciągnął niczego do środka bo była by katastrofa. Więc podsumowując skończyło się tylko na wymianie turbiny, nowy olej i wszystkie możliwe uszczelki oczywiście mechanik dodatkowo na moje polecenie sprawdził wszystko co możliwe by wykluczyć inne awarie. Całość na szczęście kosztowała mnie tylko połowę pensji czyli 1700 złotych więc w miarę tanio się obyło. A teraz moje pytanie czy ALFA w DIESLU jest aż tak awaryjna i czy mam na coś jeszcze zwrócić uwagę bym nie miał niespodzianek ??? W sumie jestem nawet gotów wymienić prawie każdy element by tylko było ok.