Witam. Napotkałem dziś na taki problem. Odpaliłem samochód (długo stał) na mrozie, i dźwięk silnika jak traktor, wydawało się jakby nie chodziłna wszystkich cylindrach. Wstawiłem do garażu po ponownym odpaleniu mówię może coś wymroziło. I chyba faktycznie coś wymroziło i walnęło. Do garażu dosłownie cofnąłem ze 20 netrów. Julka przykopciła i zaśmierdziało prawdopodobnie spalonym olejem. Spojrzałem pod maskę i widać, że trysnął olej bagnetem i po lewej stronie silnika od strony paska rozrządu również jest mokry.
Oczywiście Julka sholowana do mechanika, ale weekend i już nie zobaczy co i jak. Czy ktoś z Was spotkał się z takim problemem? Zastanawiałem się czy to może nie uszczelka pod głowicą. Ale ten dźwięk silnika, może też świeczka któraś padła.
Jak myślicie co to może być? Sillnik 1.4 MA 170.