Niedawno odebrałem swoją Alfę po wymianie kompletnego rozrządu (wraz z wariatorami) w PabloGarage - więcej opisałem tutaj.
Jadąc autostradą z Łodzi do Gdańska przez zdecydowaną większość czasu utrzymywałem spokojną prędkością przelotową 140-150km/h. Po jakichś 200km, na prostym i płaskim odcinku niemieckiej autobahn'ypostanowiłem zobaczyć jak auto się rozpędza i dość mocno się zdziwiłem, że auto z trudnością dobija do licznikowych 220km/h - nie chcąc pójść nic dalej (z pedałem w podłodze). Dalej, już bez kolejnych takich prób jechałem sobie te 150km/h (czasem 160 by kogoś wyprzedzić) aż do domu w Trójmieście - i tu kolejne moje zdziwienie, przy takich prędkościach Alfa spaliła prawie 16L/100km
Podczas telefonicznej konsultacji Pawłem zasugerował, żeby zalać benzynę 98 i zobaczyć czy jest poprawa. Kolejne testy robiłem już jeżdżąc po mieście - zatankowałem za 200zł (po 4,82zł/L), czyli 41.5L benzyny Pb 98. Wyzerowałem komputer pokładowy i zacząłem próby. Mając na względzie wysoki wynik spalania z trasy (według mnie nawet bardzo wysoki), po mieście jeździłem spokojnie, okazjonalnie gdzieś próbując sobie "depnąć", ale to na prawdę sporadyczne przypadki. Po pokonaniu kilkudziesięciu km zauważyłem, że wskazówka paliwa dość szybko przesuwa się w dół. Sprawdziłem, że komputer pokładowy po przejechaniu ok. 100km po mieście pokazuje średnie spalanie 25L/100km, ale uznałem, że najwidoczniej jest nieprecyzyjny i "ten model tak ma".
No i kolejny raz moja nowa Alfa mnie zadziwiła niebotycznie, bo po przejechaniu 180km (z rezerwą świecącą się przez max. 20km) samochód stanął.. z braku paliwa - spalając ponad 23 litry paliwa 98.
Będąc już w mocnym szoku postanowiłem zrobić kolejny test, znów tankując za 200zł - ale tym razem jeżdżąc jak najoszczędniej potrafię (a potrafię) i ledwo muskając pedał gazu. Po 188km jazdy 100% emeryta, auto znów staje (400m od stacji), spalając ponad 22L/100km.
Na tym etapie stwierdzam, że za jazdę tym autem płacę prawie tyle ile kasują u nas taksówki (1,40-1,60/km) i rozmawiam o tym z Pawłem.
Komputer nie wyrzuca żadnych błędów, Paweł sugeruje więc przeprowadzenie diagnostyki (nie sprawdzenie błędów).
Czy ktoś z szanownych forumowiczów orientuje się gdzie na terenie trójmiasta takową diagnostykę mógłbym wykonać (najchętniej o kogoś, kto ma pojęcie o Alfach)?
Z rzeczy, które mogą mieć jakieś znaczenie zauważyłem następujące objawy:
1. Na niedogrzanym silniku auto zdaje się mieć wyraźnie mniej mocy i "mulasto" reaguje - jakby się przylewało podczas dodawania gazu (po złapaniu temperatury roboczej objaw ten mija)
2. Zauważyłem, że kiedy samochód pracuje na biegu jałowym (już bez względu, czy rozgrzane czy nie), gdy je przegazuję w okolice 3-4tys obrotów, następnie odpuszczę gaz i ponownie go przegazuję zanim opadną w okolice 1tys RPM to silnik się przydławia, czasem bardzo lekko "postrzeliwując" w wydech.
3. Prędkość "maksymalna", którą próbowałem osiągnąć na autostradzie (licznikowe 220km/h i samochód męczył się by tam dojść).
Podczas kolejnych rozmów Paweł zasugerował by całkowicie odpiąć przepływomierz - zrobię to w najbliższym czasie (choć chyba w razie problemów w przepływką komputer wyrzucałby błędy), ale tak czy tak skierował mnie na diagnostykę.
Licząc całą historią - czyli pół roku postoju Alfy w Szwajcarii (po wyciągnięciu się łańcucha rozrządu) przed zakupieniem auta przez mnie + niecałe 8 miesięcy pobytu u Pablo, samochód nie jeździł przez ponad rok czasu. Dodam jeszcze, że w trakcie pobytu w PabloGarage auto poza wymianą kompletnego rozrządu przeszło płukanie silnika i czyszczenie wtrysków (za pomocą preparatów/dodatków do paliwa jakie zastosował Paweł).
Bardzo proszę więc o wszelkie pomysły, sugestie i porady - na co jeszcze mógłbym zwrócić uwagę / co sprawdzić, a przede wszystkim dokąd się udać by diagnostyka, której przeprowadzenie zasugerował mi Paweł została właściwie przeprowadzona.
Z góry dziękuję za jakikolwiek wkład, gdyż póki co przejechałem ok. 1500km, auto pali mi ponad 22l na stówę i moja przygoda z Alfą Romeo zaczyna się dość kulawo(choć tak czy tak moja dziewiątka bardzo mi się podoba, tylko brakuje przyjemności z jazdy w pełni sprawnym autem).
Pozdrowienia alfiści,
Eryk