W Weekend miałem okazję jeździć, znajdującym się w rodzinie, MiTo. Przypomniało mi się (gdy żona zaczęła na łuku krzyczeć, że nie ma się za co chwycić), że fakt, w MiTo nigdy nie montowali rączek pasażera. Zaciekawiło mnie to, orientujecie się, czy wynika to tylko z oszczędności producenta (strasznie słabe), czy jest jakieś inne logiczne uzasadnienie braku tak oczywistej rzeczy (nawet w maluchu z 1988 roku mam rączkę ) ?
ot, takie piątkowe przemyślenia mnie naszły.
pozdrawiam,