Witam
Niestety mam pewne obawy co do belli a nie chce jej stracic.
Prawie rok temu robiłem remont silnika bo bella nie miala kompresji: wymienione:
wal korbowy z panewkami szlify
plus do wymiany wysprzeglik z łożyskiem bo ciekło plus pierdoly uszczelki komplet etc
bella smigała pięknie.
Obecnie daje niepokojące objawy jakby zaczęła chorować... (kilka powiązanych problemow opisze wszystkie razem)a mienowicie:
wymieniłem olej po 9000km na to czym wczensiej było zalane czyli castrolem 10w40 i praktycznie od razu wpierniczyło płynu chłodzącego od maxa na min!!!(zobaczyłem po kilku dniach) patrze pod korek a tam białe masło(zimny silnik z rana). pojechałem w trase do wawki i z powrotem i bez zająknięcia dygała. zero przegrzania stała temp 90stopni mimo predkości rzędu 140-150,160. płynu nie ubyło masła pod korkiem nie ma widać sie rozgrzała....... dzisiaj znów kontrolnie i masło pod korkiem... po rozgrzaniu jakby się rozpuszczało. na rozgrzanym silniku, korek odkreciłem i reke przystawiłem do wlewu oleju i jakby pluje olejem:/ na rece ciapki.... martwi mnie też zapach benzyny... a z drugiej str oleju na miarce niby nie przybyło. ile zalałem tyle dalej jest. i podczas tej kontroli patrzę na płyn chłodzący i wrócił do poziomu maxa. co jest grane?
mam instalacje LPi na ciekły wtrysk gazu ale bezproblemowo chodzi chyab nawet lepiej niż na benzynie.. (instalacja ma własne wtryskiwacze wwiercane w kolektor)
dodam ze jezdze na krotkich dystansach ok 10-20km poznije jakies 5km, ale bezproblemu nagrzewa sie po chwili do temp 90stopni.
inne poboczne aspekty moze wazne, moze mniej wazne, nie wiem czy powiazane pojawiały sie powoli:
na wysokich obrotach swietnie cieka, na niskich do 2000padaka prawie nie jedzie.... kiepsko sie wkreca(ale przyspieszenie mierzyłem jest niespełna 12sek czyli tak jak powinno byc dla wersji 105KM)
dodatkowo przy ruszaniu jak nie dam min 2000obr to ciezko jej sie zebrac jakby sie dusila ale nie szarpała.
przy szybkim wcisnieciu gazu gdy jest na luzie wystepuje jakby opoznienie takie przyduszenie i po chwili obroty sie pną....
rok temu po tym remoncie krotkie trasy robilem tez zimno i tez mialem objawy z lekkim maselkiem i tez wpierniczyło mi sporo płynu na raz... ale lato wiosna cieple dni zero objawu. przez rok plynu nie dolalem oleju moze z pol litra maks litr nie pamietam.
Czy mam wielkie problemy, bo zwiastuje to np tragedie w "gorze" silnika? czy wina mogą być krotkie dystanse wymniana oleju i chwilowo zebrala sie wilgoc i tak ma byc? bo juz zgłupiałem:/
koledzy wypowiedzcie sie i pomozcie![]()