Witam
Zakładam nowy temat, bo nie znalazłem takowego nt. 155. Problem jest taki, że zostawiłem auto pod domem, wszystko ok, działała bez zarzutu, a następnego dnia... Już czułem, że coś jest nie tak po tym, jak po przekręceniu kluczyka otworzył się tylko zamek drzwi kierowcy. Po przekręceniu w stacyjce nawet nie zakręcił rozrusznik, a jedynie zaświeciły się ledwo widoczne kontrolki, a wskazówka prędkościomierza podskoczyła do 60 km/h i... tyle tego było. Oczywiście nie działa centralny, żadne światełka, radio itd.
Akumulator dosłownie kilka dni wcześniej był sprawdzany, badanie wykazało 65% sprawności, czyli jeszcze nie tak znowu najgorzej. Wygląda więc, że to alternator. Korzystając z faktu, że Alfa stoi w bezpiecznym miejscu, chciałem w wolnej chwili wyciągnąć to ustrojstwo i zawieźć do sprawdzenia i ew. regeneracji. Tylko, że nie wiem, jak się za to zabrać. Czy to jest w ogóle wykonalne dla osoby kompletnie zielonej w temacie? No chyba, że to nie będzie Waszym zdaniem alternator?
Porady w wersji 'dla idiotów' mile widziane![]()