Witam. Zacznę od początku... W Alfie (156 2.4JTD) mojego ojca rozsypało się sprzęgło. Po wyjęciu skrzyni okazało się że tarcza jak i docisk były do niczego. O dziwo dwumas w bardzo dobrym stanie. Papa znalazł jakiś tam docisk i tarcze nowe ale za śmiesznie małe pieniądze. Pomogłem mu w zmontowaniu wszystkiego i gdy odpaliłem samochód sprzęgło na samej górze latało luźno i łapało przy dole. Dosłownie gdy przejechałem parę metrów nie chciało odbić i działało ledwo co na przestrzeni paru centymetrów. Udało mi się wrzucić na "luz" ale sprzęgło odbiło i pedał stał się twardy, że nie idzie go wgnieść. Na linkę i alfa do garażu.
W skrócie nowe sprzęgło po paru metrach przestało działać i nie idzie go wgnieść! Co może być przyczyna? Bo aż wierzyć mi się nie chce że sprzęgło co fakt jakiejś firmy krzak popsuło by się po paru metrach jazdy!
Ojciec już chce belle dać na szrot a wiekowy już jego ojciec czyli mój dziadek wkurza mówiąc, że w niemieckich samochodach tak się nie dzieje![]()