Witam, czy to możliwe że przyczyną uszkodzenia tulei wahacza górnego był zły montaż (wahacz TRW przejechane ok 15 tys. km i całkowicie rozbite tuleje)?? Mechanik powiedział mi że koła nie były prosto w momencie montażu.
Czy to możliwe??
Printable View
Witam, czy to możliwe że przyczyną uszkodzenia tulei wahacza górnego był zły montaż (wahacz TRW przejechane ok 15 tys. km i całkowicie rozbite tuleje)?? Mechanik powiedział mi że koła nie były prosto w momencie montażu.
Czy to możliwe??
Witam
Instrukcja mówi żeby śruby dociągać gdy samochód stoi na kołach wówczas tuleja pracuje w swoim prawidłowym zakresie. Gdy śruba górnych tuleji była skręcona na gotowo na podnośniku wówczas po opuszczeniu auta była już skręocona i mogło to spowodowac jej szybkie zużycie
Wydaje mi sie że warto brac pod uwage to że element gumowy jest tylko wcisnięt tak samo tuleja w gume. Nic tam nie jest smarowane. Jeśli mechanik nie smarował grum i skręcił nawet na opuszcznym samochdzie wydaje mi sie że jest prawdopodobne żużycie owych tuleji.
Tutaj masz więcej w temacie: http://www.forum.alfaholicy.org/147_...wieszenie.html
Tuleje górnego wahacza nie są na stałe wulkanizowane z metalem, są wprasowane w wahacz ale środkowa tuleja się swobodnie obraca i jest oryginalnie nasmarowana smarem, jest jej zupełnie obojętne jak zostanie skręcona. Co do prostych kół to nie widzę to żadnego związku z wahaczem - w tym zawieszeniu nawet amortyzator jest nie ruchomy. Jeżeli ktoś mi to jakoś jest w stanie wytłumaczyć rzeczowo to chętnie posłucham - jakie znaczenie ma ustawienie kół do montażu wahacza górnego.
Tez wymienialem z pol roku temu wahacze na TRW i juz mi puka... Nie wiem czy naprawde to wina TRW czy w czym tkwi problem... Ogolnie mam juz dosc alfy i bede chyba myslal nad jej sprzedaniem....
no to niech kolega wytlumaczy czemu tam ma byc uzyty klucz dynamometryczny skoro sroba ktora dokrecamy wahacz jest niezalezna i w zaden sposob nie zmienia polozenia tuleji gumowo metalowych ani w zaden sposob ich nie blokuje??????????? wahacz po do kreceniu na fullllll naprawde na fulll zachowuje sie identycznie jak przy delikatnym dokreceniu. nie zmienia sie zadna sztywnosc pracy ani opor. nic a nic
SYSUNIAdq pewnie trafiłeś ba trefną partię, takie już były i hurtownicy cofali, lub na podróbkę ze skośnej krainy.
GrzesiekK. także czekam na oświecenie. Chyba coś nowego i ciekawego.
Chłopaki, miałem już w ręce górne mocowania wahacza w pewnej 156 JTD, które za mocno dokręcone przez syna kowala z czasem pod tulejkami "siadały", pamiętajcie to tylko aluminium, powodowalo to bardzo szybkie zuzywanie tulei, chlopak zmienil wahacze na nowe i po 10tys klapa, wyjechane tuleje od czoła mocno i potem pływały, drugi komplet wahaczy i bardzo podobna sytuacja, jak zmierzyłem ów mechanior/kowal co robił zawieszenie tak dowalił śruby że odkręcałem kluczem pneumatycznym udarowym a jak zmierzyłem wymiar mocowania w części idącej między tuleje wahacza brakowało 4mm, aluminium rozlazło się tworząc kołnierze na końcach.
Za słabe skręcenie z kolei powoduje małą sztywność na śrubie, bo gniazdo pod nia wiadomo jak jest pasowane w łapie mocującej wahacz, z czasem i tuleja szybciej pada i wyciera się materiał na styku stalowa tulejka wahacza-aluminium górnej łapy do której mocowany jest wahacz.
po raz enty piszę że sposób dokręcania długiej śruby jarzma górnego wachacza jest kompletnie bez znaczenia z racji konstrukcji tych nieszczęsnych tulejek.auto może stać na kołach lub bez,koła proste lub skręcone,itd.
ważniejsze od skręcenia jest dokładne nasmarowanie tych tulejek dobrym smarem.
najlepiej jest skręcić wachacz z jarzmem na luzie i dopiero montować do samochodu.
wszystko jest dokładnie opisane i wyjaśnione w tym temacie:
http://www.forum.alfaholicy.org/147_...eszenie-7.html
naprawdę nie ma sensu wałkować tego w kółko i powielać w nowych tematach.
pozdrawiam!!!
Skoro ktoś karze skręcać po opuszczeniu to skręcać ,jak karzą dokręcić okreslonym momentem to tak robić .Po co zawracać kijem Wisłę.
A jak ktoś nie wie po co jest wstępne napięcie śruby no to wyrazy współczucia,a potrafię ukręcić prawie każdą śrubę w samochodzie.
A swoją drogą TRW zeszło na psy mam nadzieję,że tylko chwilowo.
tez tak uważam, producent i dobry mechanik zaleca dokręcanie śrub zawieszenia po postawieniu auta na kołach, nie tylko w Alfie.
I nie wymyślajmy samemu czy to ma sens czy nie, fizyka materiału, większośc z nas się na tym nie zna, więc stosujmy sie tak jak w "książce pisze"
A tak swoja drogą mógłby ktoś z Was podac momenty dokręcenia śrub, bo zawieszenie leży i czeka aż znajdę chwilę i się za to zabiorę.
z góry dzieki.
powiedz,mi ile wahaczy wymieniłeś w 156,i to co opisałeś myślisz na poważnie ???
---------- Post dodany o godzinie 15:17 ---------- Poprzedzający go post został napisany o godzinie 15:09 ----------
oczywiście ze są,radze ci ściągnąć sobie elarn,i poczytać co nie co zanim zaczniesz wypisywać głupoty.
kilka w 166 wymienilem w tym jedne trw ktore byly gorzej wykonane niz jakas podroba ktora zakladalem znajomemu w ten sam sposob i ktore jezdza juz drugi rok i dalej sa dobre. te momenty ktore podales to sa juz krytyczne sily dokrecenia czyli takie jakie mozesz najmocniej zastosowac . moze byc ciut mniej ale tez nie za duzo. ja nie mowie o dokrecaniu wahaczy z taka sila zeby sie az mocowanie wyginalo i wycieralo srodkowe metalowe tulejki. jak widzisz dolny wachacz przykrecany do sanek tez ma podana sile dokrecenia ale czy jak dokrecisz mniej to bedzie zle?? lub czy jak dokrecisz mozniej to tez bedzie zle?? otoz nic to nie zmieni poniewaz dolne tuleje sa tak zrobione ze przy dokrecaniu ich obejmy ucisk tuleji gumowo metalowej sie nie zmienia. wartosc ta podana jest po to zebys sruby nie ukrecil albo nie zerwal gwintu. jak widzisz na swozniu wahacza tez sa jakies wartosci a jak zauwazysz sworzen ma u podstawy zrobiony stozek wiec jakbys nie dokrecal to i tak swojego polozenia nie zmieni. no chyba ze jestes taki mocarz ze mocowanie w piascie rozciagniesz lub nie dokrecisz wcale srubu i zostana luzy.wiec nie karz mnie sie douczac tylko wejdz na kanal i sobie popatrz troszke jak to jest skonstruowane.
dzięki, przyda się.
Do kolegi SYSUNIAdq:
A jak wymieniasz łożyska przednie i dokręcasz nakrętkę przegubu zewnętrznego osadzającą łożysko to tez jedziesz na oko i myślisz że nie ma znaczenia moment dokręcenia?
jak osadzasz głowicę i dokręcasz jej szpilki to też walisz z głowy momenty?
nie chciałbym jezdzić autem z tak poskręcanym zawieszeniem jak opisujesz, bo sam robię a przynajmniej staram się jak powinno być, bo to moje bezpieczeństwo, ale każdy robi jak uważa
łozyska to inna sprawa glowica to nie zawieszenie. wez sobie wahacz do reki i wez sie przygladnij ze nie ma mozliwosci zeby tuleja gumowo metalowa jak i swozen byly zalezne od sruby ktora ja dokreca. gdyby tak bylo to przy kazdym ruchu wahacza sruba albo by sie dokrecala albo odkrecala a w jeszcze innym wycierala by sie wewnatrz tulejki no ale skoro macie inne teorie to ok.i kto wogole smaruje wahacze smarem??? to tak jakby na klocki hamulcowe lac olej lub do przegubu sypac piasek. tuleje gumowo metalowe w wahaczach w alfie 147 156 166 nie sa jednolite dlatego producent przewidzial ich wymiane. w gdyby byly na zasadzie silentbloka wtedy tulejka bylaby nie wymienna bo byla by jednolicie polaczona z obudowa metalowa wahacza a tak nie jest dlatego montaz moze odbywac sie w kazdy sposob a sila dokrecenia nie jest tu taka istotna. no ale kazdy tu widze jest mechanikiem co to naprawia auta dzien w dzien a nawet wahacza w reku nie mial. skoro kazdy taki jest z was madry to po co wogole pyta o porady tutaj skoro i tak wie lepiej. pewnie jak dokrecasz kola to tez kluczem dynamometrycznym bo przeciez tam tez sily sa podane.
Tak czytam te posty i się zastanawiam, czego bronią Ci, którzy twierdzą zajadle, że wahacze można sobie przykręcać ot tak sobie...?
Może bronią swojego doświadczenia i wiedzy. Jak już kilkanaście czy tam kilkadziesiąt, set może wahaczy w swoim życiu zmienisz będziesz wiedział co i jak i czego bronisz. Wszystkie wahacze wymienię na łapę i dam gwarancję że dłużej wytrzymają niż z tymi momentami z książki. Mechanicy forumowi bronią elernów czy innych książeczek, bo co z doświadczenia napiszą?.
Może z czasem człowiek tak się już z kluczami zżyje że każdy moment czuje.
Temat bez sensu się ciągnie.
przepraszam za małe OT.
cała ta kłótnia nie wiadomo o co jest przez to że sama koncepcja tych wachaczy jest do dupy a my kombinujemy jak zrobić najlepiej żeby czegoś przy okazji nie zepsuć i żeby to pochodziło chociaż do przyszłego roku i nie skrzypiało.
w innych markach nie ma takich problemów,są konkretne i sprawdzone rozwiązania które wytrzymują lata i setki tysięcy kilometrów bez wymiany.
jeśli dochodzi do wymiany elementów zawieszenia to nikt nie łamie sobie głowy nad tym jakich momentów użyć do dokręcania śrub,czy samochód ma stać,leżeć lub wisieć i czy przypadkiem lepiej tego nie zrobić w dni parzyste.po prostu wymienia skręca i musi być dobrze.
dla mnie zawsze liczyła się praktyka gdyż jestem praktykiem i efekty moich działań są wynikiem długoletniego doświadczenia w przeprowadzaniu wszelkich napraw.a jak ktos chce się bawić w cyferki proszę bardzo,mnie to nie interesuje tam gdzie nie jest niezbędne.
to by było tyle mojego w tej kwestii i proponowałbym temat zamknąć gdyż wszystko co istotne zostało w nim zawarte,teraz to tylko niepotrzebne bicie piany...
pozdrawiam!!!
ok co do momentu dokrecania mogę się zgodzic to do skrecania wachacza na opuszczonych kołach nie rozumiem.Czy ktoś może mi i nie tylko wytłumaczyć?
Jak dociągniesz na sucho, czyli na podniesionym samochodzie to po opuszczeniu samochodu na koła zwiększy się waga, docisk i naprężenia na skręcone uprzednio elementy zawieszenia i może dojść do przeciągnięcia śrub.
W instrukcji napraw większości aut jest zawarta taka uwaga, np przy dokręcaniu sworznia wahacza. Kilka lat temu jak grzebałem się w moim pierwszym aucie (escort rs) tak właśnie było napisane i w ten sposób wyjaśnił mi to serwisant z forda.
No właśnie o to chodzi, a czy użyjesz swojej "łapy" wyczulonej na odpowiednie dociągnięcie czy klucza dynamometrycznego to juz nie robi różnicy, chodzi o odpowiedni moment czyli siłę dokręcenia śrub/nakrętek.
A tak już na koniec tylko dodam, że mi juz się dwa razy zdażyło odkręcenie nakrętek w kołach, bo mechanik dociągnął pneumatem na za niski moment. Było to podczas treningów na torze i raz podczas rajdu.
Na szczęscie odkręcenie nakrętek kół nie objawia się od razu odpadnięciem koła i wypadkiem, tylko pojawieniem się wibracji na układzie kierowniczym, zwłaszcza na dohamowaniach. Więc musiałem po prostu stanąć , stracić cenne sekundy i dokręcić nakrętki.
Koniec w temacie jak dla mnie.
pozdrawiam
Kiedy w dyskusji są używane argumenty merytoryczne, wtedy rozmowa ma sens, każda ze stron poznaje aspekt z innego punktu widzenia, poznaje sytuacje, z którymi sama się do tej pory nie spotkała, korzysta zatem z doświadczeń innych. Tak jest i w naszym wątku, przynajmniej w treści części wypowiedzi.
Mam zatem pytanie do Kolegów twierdzących, że powinno się dokręcać całość na opuszczonym aucie, czyli w zakresie roboczej pracy zawieszenia. Ale zatem czy mogę zaryzykować stwierdzenie, że podczas ponownego lewarowania samochodu (np w celu wymiany koło po przebiicu opony) sytuacja nie zadziała w drugą stronę, tj. śruby, tuleje inne sprawy zostaną zerwane (z jakimś prawodpodobieństwem oczywiście), ponieważ nagle wprowadziliśmy je w pracę w innym zakresie?
Z moich doświadczeń (skręcanie na podniesionym - opuszczonym aucie)
Przód - bez znaczenia, dolny wahacz jest tak skonstruowany że jak by nie skręcił nic się nie dzieje. Górny wahacz najbardziej kontrowersyjny nie ma zwulkanizowanych gum j/w bez znaczenia.
Tył - przednie mocowanie (tuleja) wahacza wleczonego bez znaczenia, śruba przy piaście, dokręcenie na opuszczonym samochodzie. Tuleja w piaście jest wciskana i zawulkanizowana jak dokręcimy na podniesionym może dojść do zerwania gumy i szybszego zużycia.
Wahacze poprzeczne (4szt.) zawulkanizowane, dokręcać na opuszczonym, dłużej pożyją.
Co do momentów to wg. mnie chodzi tylko o nie zrywanie gwintów, każdy kto ma łeb na karku i jakieś doświadczenie wie jak dokręcić "na oko" i nic się nie wygnie i nie odkręci.
Pamiętajmy tylko o kontroli i ewentualnym dociągnięciu śrub po jakimś czasie, szczególnie w zawieszeniu gdzie co nieco może się ułożyć i poluzować.
Tyle. Oczywiście można się z tym nie zgadzać.
byłem dzisiaj na w ASO i pytałem sie mechaników czy powinno sie skrecac na opuszczonych kołach i kluczem dynamometrycznym .Odpowiedz tak ale dolne wachacze,górne nie potrzeba bo mają tulejki pływające
Przecież podnosząc auto wahacze mają tylko obciążenie wynikające z wagi koła i elementów nieresorowanych. Natomiast po opuszczeniu auta z zawieszeniem skręconym w dolnym położeniu dochodzi waga auta podzielona mniej więcej przez 4 i przeciążenia podczas jazdy dające o wiele większy nacisk niż podczas postoju.
---------- Post dodany o godzinie 22:29 ---------- Poprzedzający go post został napisany o godzinie 22:21 ----------
Tuleje mocujące wahacz dolny do nadwozia nie są narażone na uszkodzenie przy montażu wahacza na podniesionych kołach, bo ich położenie względem kołyski jest zawsze takie samo i nie przechodzi przez nie żadna śruba, która by ściskała jakiś zwulkanizowany element gumowy. To co pisze slavol odnośnie tylnych wahaczy poprzecznych, to właśnie przykład znaczenia montażu pewnych elementów. Gdyby je zakręcić na podniesionym zawieszeniu, auto było by wyższe a po pewnym czasie zerwały by się te tuleje, które przytrzymują śruby i zawieszenia znów na warsztat. Poza tym ustawienie zbieżności na tyle było by niemożliwe na aucie podniesionym.
ja wiem jak są skonstruowane wahacze dolne,ale na opuszczonych kołach to nie jest ich normalny zakres pracy,bo jak opuścisz koła to wahacze idą do góry i to sporo,także w nich można ewentualnie nadwyrężyć te tulejki i przyspieszyć ich zużycie a nie w wahaczach
górnych w których tulejki nie są razem zwulkanizowane .
Czy Ty czytasz co piszesz? Popatrz sobie na montaż tego wahacza i przemyśl co napisałeś... Przecież ta tuleja mocująca nie jest w żaden sposób nadwyrężona podczas montażu wahacza na aucie w powietrzu! Jakkolwiek zakręcisz ten wahacz, to i tak zakres jej pracy jest ten sam, bo nie ściskasz śrubami elementu zwulkanizowanego, tylko przykręcasz już sprasowane elementy do kołyski. Poza tym chciał bym zobaczyć wymianę dolnego wahacza na aucie stojącym na kołach w momencie, gdy wybija się sworzeń i odkręca wahacz...:)
W zasadzie po co próbować komuś pomóc, skoro każdy ma swoje teorie i to one będą mu pomocne lub zaszkodzą w prawidłowym użytkowaniu auta...