Witam
Tak się troszeczkę pożalę ale i zapytam, może kto i miał taki przypadek. W dniu wczorajszym spokojnie wracając z pracy Alfa zastrajkowała. Stałem jako pierwszy na swiatłach, zaraz przed skrętem w prawo kilkaset metrów od kwadratu.
Po ruszeniu okazało się, że nie mam wspomagania, doszły mnie dziwne dzwięki i smród palonego oleju. Po dojechaniu i sprawdzeniu wszystkiego okazało się, że nie mam płynu wspomagania. Znakiem tego uciekł gdzieś płyn wspomagania.
Miałem taki przypadek i pewnie klasycznie pusciły te ch... bardzo dobrej jakości opaski zaciskowe.
O ile ostatnio opaski puściły zaraz z przodu w miejscu ogólnie dostępnym, tak teraz jedna z opasek która puściła, znajduje się przy ścianie grodziowej, za listwą wspomagania. Powiem wam, że awaria opaski za 2 złote spowodowała więcej kłopotów niż można przypuszczać.
Nie ma szans dostania się od góry to tego k.... a od dołu to chyba tylko sanki zdjąć. Przypominam, że model to 156 2.5 gdzie ciężko gdziekolwiek w komorze silnika napleta wcisnąć. Męczyłem się kilka godzin, podrapałem łapsko, wymyśliłem kilka nowych wiązanek i szlag mnie trafia.
Konstruktorom bardzo dziękuję za możliwość obcowania z tak niecodziennym autem.
A oszczędność miejsca w komorze silnika jest wręcz wzorowa, lepsze jest tylko GTA.
I kto mówi, że Alfy się psują, dużo palą (moja nie), są kiepskie w serwisie, ogólnie problematyczne?
Tutaj chodzi o k... opaskę za 2 złote.
Alfa jest zupełnie niewinna, nie poddam się, opaskę wymienię i będziemy dalej razem podbijać stacje benzynowe.
Po lekcje łaciny kuchennej zapraszam w najbliższych dniach w godzinach od 17.30 - 21.30, piwo plus szlugi i razem damy radę.
Oby nikogo z was nie trafiła taka destrukcja.
Pozdrawiam.