Witam, otóż się stało. Alfa po raz pierwszy odmówiła jazdy.
Wyjechałem z parkingu, i odczułem takie lekkie "chrupnięcie" na pedale sprzęgła. Przełączyłem się na dwójke, potem trójkę. Dalej światła i włączam jałowy. Pedał ucieka i już nie wraca. Zjechałem na bok i stanąłem.
Płynu w sumie nie powiem że ubyło, chyba, ale jest 4-5 mm poniżej wskaźnika MAX. Auto odpala, pedał w podłodze, biegu zmienić nie mogę. Pedał ręką chodzi w tą i inną stronę.
Co to może być? Wysprzęglik? Pompa?
Jaki jest ew. kost naprawy tego z robotą? Warto do Alfaholika jechać, czy moża w dowolnym warsztacie próbować?