
Napisał
marian666666
ale nie wiem czy to to też nie była wina zaolejonego kabla czy tamn wtyczki .. może to olej to spowodował.
No tak czy inaczej jak podłączę akumulator to pali się ten uszkodzony kabel (w miejscu gdzie kończy się goły kabel a zaczyna izolacja) normalnie ogniem.
Chodzi o to, że chciałbym sprawdzić czy elektryka w samochodzie działa, bo chcę sprawdzić czy auto jeszcze pojeździ czy pojedzie na złom, bo oceniam że wydatek ponad 500 zł nie opłaca mi się po prostu.
Widzę wyjście w odłączeniu alternatora od akumulatora. I tak, może przy przy klemie da się odłączyć alternator ? a jak nie da się, to po prostu odetnę ten spalony kabel od reszty kabla i wtedy nie będzie spięcia i wówczas bede mógł obczaić czy samochód nie ucierpiał, w sensie przetestować czy elektronika w saucie działa bez udziału alternatora.