http://www.forum.alfaholicy.org/nasz...er_mariot.html
http://www.forum.alfaholicy.org/nasz...er_manual.html
http://www.forum.alfaholicy.org/nasz...103_000km.html
http://www.forum.alfaholicy.org/nasz...spelniaja.html
http://www.forum.alfaholicy.org/33_1...pewnej_q4.html
http://www.forum.alfaholicy.org/nasz...129-busso.html
http://www.forum.alfaholicy.org/nasz..._q4_busso.html
http://www.forum.alfaholicy.org/nasz...yla_kolo_.html
https://www.forum.alfaholicy.org/nas..._alisija_.html
https://www.forum.alfaholicy.org/nas...ml#post2222278
My naliczyliśmy 20 aut z PL,ale pewnie parę jeszcze było,skromnie,poza tym rewelacja,tyle 8C w jednym miejscu pewnie nigdy więcej nie zobacze, no i innych alfek.
Niniejszym i ja melduję się z gorącego Mediolanu
całość relacji będzie po przyjeździe aczkolwiek już dziś powiem że organizacja w dniu dzisiejszym poległa.... naprawdę jesteśmy rozczarowani przejazdem który zaczął się w rewelacyjny sposób niestety zakończył się w kiepskim stylu...zero oznaczenia trasy w zzwiązku z tym duuuuża część (w tym my) przejazdu nie zakończyła...
pozdrawiam ciepłoz resztą wspaniałej szóstki z którą tu jestem
I'd rather push my ALFA than drive a BMW... (or AUDI)
Buona sera! Prosto z Mediolanu relacja z ostatniego dnia jubileuszu:
http://www.forzaitalia.pl/index.php/...ien-piaty.html
Dziękuję, dobranoc.![]()
Witajcie już z Polski!
Przede wszystkim wielkie dzięki dla Spike'a za wykasowanie błędów (pojawiły się dopiero na naszej A2 dość daleko za Poznaniem. Na dniach i tak pojadę do Tomka Seligi na uzsunięcie wszystkich usterek więc się dowiem, czy teraz to tylko lambda) oraz pozdrowienia dla całej ekipy spotkanej na McDonaldzie po zakończeniu przejazdu.
Krótkie podsumowanie na gorąco (padam na pysk, na polskiej A2 (ostatnich 15 km) mogło się skończyć BARDZO ŹLE - na szczęście żona zachowała czujność...):
- przejechany dystans (od wyjazdu z domu) - 5700 km,
- odwiedzonych 6 krajów (+ prawie Lichtenstein),
- usterki Belli: odezwał się wydech (jakaś nieszczelność zaraz po wyjeździe), potem padł guzik drzwi w drugim pilocie (w 1. wcześniej już był padnięty), następnie poddała się roleta bagażnika (sprężynka zwijania), zaczęło odzywać się (chyba) zawieszenie silnika (francuskie i włoskie dziurawe drogi), zapaliła się kontrolka ECU (lambda-znana sprawa+ cylinder 1. i 4. misfire, ale to chyba jak go muliłem na ostrych wzniesieniach w małych francuskich misteczkach)
- 1 zmęczony biały pies, który dziś odmawiał już wstępu do Belli (zawsze bardzo lubił podróże),
- 2 cudowne/męczące/po włosku zabałaganione dni, podczas których 1 rzutem oka można było ogarnąć 3 RZ i jednego SZ, wspomniane już 8C w obu wersjach i kilku sztukach, zobaczyć wiele modeli marzeń (75 Evoluzione, Montreal.... dużo dużo więcej) na własne oczy po raz pierwszy; zjeść zimne resztki lunchu, którego organizatorzy nie zapewnili w odopowiedniej ilości, gadżety (ubranka itp.) AR zobaczyć tylko w internecie, bo FIAT Group dał ciała po całości i zrobił malutki wiejski straganik oblegany jak Michael Jackson w sarkofagu
; posiedzieć w Giulieccie, nawet na siedzeniu kierowcy (PLASTIK, PLASTIK, PLASTIK
:[ - klamki wew. i zew., przyciski, GAŁKA SKRZYNI BIEGÓW W QV!!!!!, tylko szczotkowana belka jest metalowa), zajrzeć do wyścigowej AR TZ3 Corsa i pozwolić białemu pieskowi oprzeć łapki o reflektor (OGROMNA DEZAPROBATA klubowiczów włoskiego Clubu AR Nord, choć oczywiście nic nikomu się nie stało, a Bella nie raz załapie obcierki w wyścigach *trochę tego będzie szkoda, ale koleś po to ją właśnie zamówił*
);
- poza powyższym można było jeszcze pochodzić po placu w 36 stopniowym upale (nie wytrzymał pies) oraz wieczorkiem po mieście, ciągle oglądając poiękne AR (nie wytrzymał pies i żona ze skęconą 2 dni wcześniej w Monte Carlo kostką (prawie doszliśmy do kasyna, Kubicy nie stwierdziliśmy
), wczesniej kręcąc się różnymi trasami za ludźmi prawdopodobnie wracającymi do hotelu (za duńczykami w Giulietcie Sprint pojechaliśmy prawie na Autostradę A8), bo navi po włosku zastrajkowała (nie tylko nam zresztą);
- 1 miłe spotkanie ze Spike'm i Małą oraz 3-osobową pomorską załogą 147-ki oraz 3 osobową załogą Lubuskiej 166 ki (wybaczcie koledzy i koleżanki luki w pamięci... upał...);
- 1 niezapomniany przejazd serpentynami trasy San Bernardino podczas powrotu (na wzniesieniach rzędu (na oko) 5-8% ograniczenie prędkości jest do 100 km/h!!!, Bellę musiałem trzymać na obrotach (2 i 3 bieg), ale zakręty bierze się miodnie, wyobrażam sobie przejazd np. GTVką 3.0 V6, albo jakąś mocną tylnonapędówką (wspominałem już 75 Evoluzione?);
- niezliczone dziesiątki supersamochodów i innych wypasionych samochodów i jachtów w: Genewie, Saint-Tropez, Cannes i Monte Carlo (z większych egzotyków np. TVR, wcześniej nie widziałem)...
- trochę fotek z całej podróży ( z telefonu, wrzucane na bieżąco, miałem problem z pisaniem na forum, ale o tym w innym wątku może napiszę pomysł racjonalizatorski) jest tutaj, a jak zrzucę też te z aparatu to zrobię jeszcze 1 album z samej imprezy.
Pozdrawiam i dobrej nocy!
Ostatnio edytowane przez dakoolk ; 29-06-2010 o 09:12 Powód: poprawki:)
Moja ex - teraz u kolegi "szybka"...
Co Wy tak narzekacie, przecież to WłosiUpał, dezorganizacja? Mój żywioł
Szkoda, że mnie zabrakło, bo ja bym na takie rzeczy nie narzekał
75 Turbo - pewnie chodzi o Evoluzione![]()
![]()
Powiem Wam tylko tyle, że teraz możecie się chwalić co widzieliście, ja pojadę kiedyś do Museo Storico i zobaczę więcej niż Wy
- muszę poprawić sobie humor
![]()
Super 100anni* - zobacili sme par znajomych na Telepase* - rad jsem Vas znovu potkal*
Fajne je byt alfista