Witam. Wiem, że tematów dotyczących przepływomierza jest na forum sporo, ale zakładam nowy, ponieważ chcę się upewnić, czy aby na pewno mam rację. Otóż pacjent to alfa 156 2.4 jtd 150 KM. Ostatnio jechałem autem na 3 biegu, dałem gwałtownie gazu, a ono straciło moc bez wywalenia błędu i zaczęło zwalniać. Zredukowałem na 2 bieg, dalej brak mocy, ale w pewnym momencie moc wróciła i było prawie dobrze, choć silnik złapał muła. Po dostawieniu samochodu na 30 min. i ponownym uruchomieniu znów nastąpił brak mocy i silnik nie wkręcał się powyżej 2 tys. obrotów (był problem żeby ruszyć zarówno do przodu, jak i do tyłu). Po rozgrzaniu moc powróciła, ale dalej silnik jest zmulony. Stwierdziłem, że może to wina przepływkki i odpiąłem wtyczkę. Po tym zabiegu jest o wiele lepiej nawet na zimnym silniku, ale auto nie ma takiej mocy jak wcześniej. I tutaj mam pewne wątpliwości, czy to aby na pewno przepływka? Wszystko wskazuje na to, że tak, ale słyszałem różne głosy, że może turbo, że może dolot itd. i nie jestem pewien. Dodam, że jakiś czas borykałem się z błędem P0235 i mimo chwilowego jego wyeliminowania, znów powrócił. Czy może być on związany z niedomagającą przepływka, która w końcu padła ostatecznie?
Założyłem temat, żeby upewnić się czy to na pewno jej wina i czy przy takich objawach mogę w ciemno ją wymienić? Nie chciałbym, żeby okazało się, że to jednak nie jej wina, bo kosztuje dosyć sporo. Pozdrawiam.