Witam!
Jak zapewne niektórzy z Was pamiętają, 13 marca (tak, piątek 13tego, nie jestem przesądny) kupiłem Alfę 166. Zauważyłem wtedy że tylne koła są dość mocno pochylone (w tym stylu: / \ patrząc od tyłu auta), jednak się tym wtedy nie przejmowałem. Jednak pewnego dnia coś mnie tknęło i sprawdziłem tylne opony. Okazało się że wewnętrzna strona obu opon zeżarta do drutu. Męska decyzja: kupuję opony na tył i jedziemy na geometrię. U mechanika okazało się że tylne koła idą rozbieżnie (\ / w tym stylu patrząc od góry), i najprawdopodobniej przez to tylne opony mają krótkie życie. Mechanik stwierdził że pochylenia nie da się ustawić, zaś przez nadmierne pochylenie lasery się nie widziały więc ustawił zbieżność starą, dobrą metodą 'na listewki'. Wszystko wydawało się spoko, w duchu już skakałem z radości że znów mogę jeździć Alfą, jednak gdy wyjechaliśmy na drogę okazało się że nie da się nawet wrzucić dwójki bo tak bardzo rzucało tyłem. Powrót na warsztat i wracanie do starych ustawień (drążki zostały przesunięte dokładnie w to samo miejsce w którym były wcześniej, mechanik zaznaczył to miejsce brzeszczotem więc nie ma mowy o jakimkolwiek przekłamaniu). Fachowiec stwierdził że niestety musi się poddać gdyż to co się dzieje przy tym aucie jest nielogiczne i niezrozumiałe, zadzwonił jednak do pana Wojtka (chyba z Katowic) który podobno jest specjalistą od Alf. Według tego co powiedział pan Wojtek są to objawy zawieszenia do wymiany, a konkretnie wszystkie tuleje trzeba dać nowe, wahacze i sworznie do regeneracji, ogólnie zabawy na 1500zł wzwyż. Smutny wróciłem do domu, bo myślałem że dopóki nie wymienię zawieszenia Alfa będzie musiała stać (nie będę kupować opon co tydzień).
Wczoraj jednak dostałem telefon oświadczający że muszę natychmiast jechać jakieś 30km w jedną stronę. Pamiętając o tym że Alfa żre opony wziąłem kluczyki i dokumenty z Lanosa. Lanos jednak stwierdził że skoro mam już Alfę to mam się odwalić i najzwyczajniej w świecie nie odpalał. Jako że naprawdę musiałem jechać stwierdziłem że już trudno, niech zeżre te opony, ale pojadę Alfą, cóż innego zrobię...
I teraz następuję coś czego nie rozumiem: po przejechaniu łącznie ok. 80km odstawiłem auto i chciałem sprawdzić jak wyglądają opony z tyłu. Patrzę, a tu tylne koła co prawda dalej są pochylone, ale nie są już rozbieżne tylko idą równolegle! (o tak | | patrząc od góry). Sprawdzałem też przykładając po bokach długą listwę, idzie idealnie prosto, jak przednie koła.
Ja rozumiem że Alfa jest jak kobieta i ma swoje humory, ale żeby taką zołzę dorwać której nikt nie rozumie?
Powiedzcie mi teraz co mam zrobić:
1) jeździć i monitorować sytuację
2) wymienić zawieszenie natychmiast
czy
3) odesłać auto do MIT jako przykład sztucznej inteligencji
4) wezwać egzorcystę