no i w pierwszą rocznice od zakupu alfa strzeliła mi focha.
ale po kolei.
zatankowałem na shelu paliwko i przy ruszaniu ze stacji auto zacżeło sie dziwnie zachowywać.po wciśnięciu gazu zaczęło szarpać.zatrzymałem się i ponownie ruszyłem już
bez problemu ale po dojściu obrotów na drugim biegu do ok 5000 silnik zacżeł sie dławić
i przestał przyśpiszać.po wrzuceni tróki i spadku obrotów do 3500 wszystko w porządku,ale przy ponownym dojści do 5000 obrotów znowu dławienie i szarpanie.dolałem na innej stacji
benzyny wlałem 1/2 litara denaturatu ale problem nie ustąpił.faktem jest że przed pierwszym tankowaniem zbiornik był prawie pusty.jak sie zabrac za problem.czy to wina
paliwa czy zasało jakiś syf ze zbiornika (ale wtedy by muliła chyba w całym zakresie obrotów). macie może jakieś sugestie?