Nie wiem czy czasem nie dałem sie tzw. wydymac ale posłuchajcie
W lutym kupilem alfe 147 z silnikiem 1.6 120 km
wszystko pieknie elegancko wrocilem nia do domu 200km okolo
jezdzilem z 2 miesiace kiedy to sie zakopalem na miedzy, wyholował mnie ciagnik
od tego czasu jak na miedzy siedział i został wyholowany zaczęło mi brać olej myślałem ze miska olejowa ruszona
w pewnym momencie zaczęły migać mi światła delikatnie a po paru kilometrach wyskoczył błąd asr błąd ebd oraz inne pierdoły auto przygasało az zgasło zaholowaliśmy go do domy gdzie stwierdziwszy padnięty akumulator podładowaliśmy i odpalił ale krotko bo dojechał do mechanika który stwierdził ze trzeba zregenerować alternator. przy okazji wymieniając alternator zdecydowałem sie zeby naprawił moj uszkodzony zderzak, zauważył ze wydech caly jest podziurawiony wiec i to zrobiliśmy, wcześniej auto miało filtr stożkowy wiec poprosiłem go zeby dal oryginalny, tak wiec się stało a przy okazji wymiana oleju i filtra. Mechanik stwierdził ze leje olej nie z miski lecz z góry z klawiatury, wymienił uszczelkę tak samo wymienił uszczelkę kolektora wydechowego, ok odebrałem auto wyjechać chce a tu nie odpali rozrusznikiem nie zakręci nic, wymieniłem akumulator i wszystko działało aż w pewnym momencie wyskoczył mi "Motor control system failure" i zaczęło szarpać autem delikatnie po wyłączeniu silnika znikło dojechałem do domu i jeździłem pare dni sprawdziłem olej i bylo tyle ile po wyjechaniu od mechanika, wiec wszystko ok pojechaliśmy nad soline to jest okolo 130 km odemniejak dojezdzalem juz do solny znów zaczęło wyskakiwać "Motor control system failure" i zaczelo szarpac autem ale mocniej akurat bylo to juz pod solina to poszlismy zwiedzac po powrocie wsiadam i jade do domu po 5 km czuje ze cos śmierdzi zatrzymuje sie otwieram maskę i śmierdzi olejem patrze 4 cylinder leje sprawdzam olej a tam sucho podjechałem na stacje kopiłem 2 litry oleju castrol 10w40 dolewałem stopniowo i okazało sie ze ubyło ponad litra oleju (zaznaczę ze silnik suchy oprócz tego 4 cylindra) wróciłem do domu zauważyłem ze mimo tego ze kontrolka wyskakiwała dalej "Motor control system failure" to samochód nie szarpał dojechałem do domu sprawdziłem z kolega błędy i wyszło wypadający zaplon 4 cylindra kolega stwierdzil ze mogło zalać wtrysk. Wracam do mechanika i mowie co jest grane a on po 2 dniach diagnozy stwierdził ze albo pierścienie albo popychacze zaworów i ze nie chce mi uwierzyć w to ze ponad litrę oleju dolałem, powiedział ze uszczelki dobrze założył a ze tłumaczył sie tym ze byl prawdopodobnie wlewany wcześniej doktor i po wymianie oleju wypłukało go i nieszczelny się zrobił zaczęło kopcić strasznie na biało, dzisiaj sprawdzać będzie ciśnienie. A i zapomniałem cewka na 4 nie działa.
Dajcie swoje opinie na ten temat
AR 147 1.6 120km 2001 rok
nie chcialbym zlomowac auta prawie swiezo kupionego a sprzedawac nie chce zeby ludzie nie narzekali na mnie