Witam.
Około 2 tygodnie temu zanotowałem spadek płynu hamulcowego w mojej 156. Wizyta u mechanika kosztowała mnie pare stówek (wymiana wysprzęglika) jednak nie do końca wszystko wróciło do stanu poprzedniego...
Pedał sprzęgła zaczął brać nisko przy podłodze a gdy był puszczony wyglądał na w połowie wciśnięty, mechanik powiedział, że to normalne - regulator unormuje ten fakt do stanu poprzedniego. Jednak to nie nastąpiło... pedał sprzęgła wpadł w podłoge (jakby się zablokował) po kilku dociśnięciach puścił z dzwiękiem spadającej sprężyny? Inaczej nie potrafię opisać tego dzwięku. Od tamtej pory mam problem z wysprzęgleniem jedynki - potrzeba duzo gazu aby samochód ruszył z miejsca. Sprzęgło pobiera bardzo wysoko...
Jaka może być przyczyna? Czy to dalej wina wysprzęglika? Ten sam mechanik powiedział, że skończyła mi się tarcza... hmmm ale tak z minuty na minute? Nigdy nie miałem problemów ze sprzęgłem a biegi wchodziły idealnie (choć po naprawie nisko przy podłodze po wymianie wysprzęglika)
Dziwi mnie to, że mechanik nie zobaczył zużytej tarczy sprzęgła i nie poinformował mnie o tym podczas wymiany wysprzęglika. A może poprostu ukrywa swój błąd?
Bardzo proszę o porady. Będe dozgonnie wdzięczny.
Pozdrawiam