Odebrałem dziś auto po całodniowym, kompletnym myciu...
Wróciłem po części zadowolony z usługi, przejechałem jakieś 1,5 km, zaczynam parkować. Cofam, patrzę w lusterko, a tam biały dym i to dość gęsty, zaparkowałem czym prędzej i siedziałem w bez ruchu ;D.
Moje pytanie to - czy jest szansa, że po prostu zalali wydech i wyrzuciłem go w tej postaci, naprawdę gęstego dymu?
Po ponownym przygazowaniu, włączeniu i wyłączeniu, brak dymu.
Jutro jadę w mała trasę i niespecjalnie uśmiecha mi się czymś martwić.![]()